prace geologiczne w ramach postępowania

[diuna]

Witam forumowiczów po dłuższej przerwie
Pozwolę sobie zadać Państwu pytanie na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Mianowicie, czy w ramach toczącego się postępowania dotyczącego stwierdzenia nielegalnej eksploatacji OUG lub geolog może przeprowadzić prace geologiczne potwierdzające istnienie złoża lub jego brak? Definicja złoża nie narzuca konieczności jego udokumentowania, krótko mówiąc aby złoże było złożem nie musi być papierka. Jak wiemy definicja swoje, a praktyka swoje. Ponadto, czy wykorzystywanie materiału wydobytego w trakcie prac związanych z budową stawu do prac budowlanych związanych z innymi inwestycjami, jest przesłanką do stwierdzenia nielegalnej eksploatacji??? Pragnę zaznaczyć, że materiał ten, zgodnie z obowiązującymi przepisami (w opisywanym przeze mnie przypadku ) stanowi odpad. Ustawa o odpadach wyraźnie określa komu i gdzie: Posiadacz odpadów może przekazywać osobie fizycznej lub jednostce organizacyjnej niebędącym przedsiębiorcami określone rodzaje odpadów, do wykorzystania na potrzeby własne za pomocą dopuszczalnych metod odzysku, zgodnie z wymaganiami określonymi w przepisach wydanych na podstawie ust. 10.
W opisywanym przeze mnie przypadku dzieje się dokładnie odwrotnie, a materiał używany jest w wielu oj wielu inwestycjach prowadzonych w rejonie. :/ Pomijam fakt, że materiał pochodzący z niewiadomego źródła nie powinien nawet zostać wpuszczony na teren budowy.... ale to już inna bajka
Pozdrawiam

[realista]

- wg mnie i tak i nie; prace geologiczne może wykonywać każdy po spełnieniu określonych wymagań dotyczących prac geologicznych, natomiast w przypadku organów administracji państwowej nie jest to już takie proste bo po pierwsze organy te zostały powołane w innym celu a więc ich księgowi mieliby zapewne problem z rozliczeniem kosztów a po drugie jeśli nawet cos udałoby się "uzasadnić" to najprawdopodobniej bez przetargu ani rusz ...
- pokazany przez Ciebie przypadek to klasyczna nielegalna eksploatacja (tak na zrowy rozum: kto i po co miałby wykonywać roboty górnicze - jeśli nie w celu uzyskania korzyści materialnych ?); w przypadku stawów rybnych (co jest nagminnym alibi) nikt nie stawia podstawowego pytania: a mianowicie gdzie są wybrane masy ziemne ? i gdzie podzialy się ryby ?,
- z doświadczenia wiem, że takie przypadki wcześniej czy później sie rozmywają z prostej przyczyny: jeden organ nic nie może a drugi nie wie jak to zrobić albo z racji braku przygotowania merytorycznego nic nie robi,
- prosze mi wierzyć, że jedyna szansa w obecnym, skandalicznym stanie prawnym to ściganie przez służby skarbowe z pomocą organów nadzoru górniczego ...

[poszukiwacz]

W przypadku prowadzenia postępowania w sprawie nielegalnego wydobycia prowadzącego do ustalenia opłaty podwyższonej, musimy znać rodzaj wydobytej kopaliny oraz jej ilość. Potrzebna też do tego będzie gęstość nasypowa, aby przeliczyć m3 na tony. Organ może, a według orzeczeń SKO, WSA, NSA nawet powinien, skorzystać w tym celu z "usług" osób posiadających stosowne uprawnienia. Skorzystanie z takiej "usługi", czyli uzyskania opinii, ekspertyzy uprawnionego geologa, wg mnie może obyć się bez przetargu. Koszt takiego opracowania wg informacji uzyskanych od geologów posiadających stosowne uprawnienia, powinien wynieść mniej więcej 2-3 tys. zł, a są pewne widełki, które wskazują od jakiej wysokości wydatku, konieczne jest przeprowadzenia przetargu (napewno nie 3 tys. zł). Pozostaje jeszcze ewentualne zlecenie obmiaru wyrobiska geodecie uprawnionemu...

[diuna]

Realisto wierzę, ale puki co na taką współpracę nie ma widoków :/ W związku z tym, że masy ziemne wydobyte w trakcie realizacji inwestycji (budowy stawu), mają w większości status odpadu, gdyż w ramach wydanych decyzji nikt nie określił co ma się stać z materiałem pozyskanym w trakcie budowy (dec. o warunkach zabudowy, pozwolenie na budowę, wodnoprawne). Delikwent ma obowiązek prowadzenia ewidencji odpadów i kart ich przekazania. Więc może organ nadzoru górniczego po prostu zażądałby tej dokumentacji???? I po nitce do kłębka ? Poszukiwaczu - poszperam w orzeczeniach, bo wnioskuję, że nakładają one na organ obowiązek posiłkowania się osobami z uprawnieniami, idąc dalej, niewłaściwe zbadanie sprawy, a na pewno takie, które na każdym kroku można podważyć pachnie mi niedopełnieniem obowiązków, ale może wysuwam zbyt daleko idące wnioski?
Pozdrawiam