przez realista » 12 Mar 2012, 23:59
Szanowny Amadeuszu
- bez tzw. "szkiełka i oka" owszem, można poszukiwac ale już nie bardzo dokumentowac ...., takimi metodami zajmuje się geochemia, która to pomaga w poszukiwaniu niektórych typów złoż w ramach tzw. rekonesansu; potencjalną obecnośc złoża albo jak kto woli przesłanki wystepowania, w tym przypadku domniemuje się w oparciu o obserwacje i badania np. gleby, roślinności, ewentualnie cieków powierzchniowych itp.
- z kolei aby udokumentowac złoże raczej niezbędne są roboty geologiczne; potrzeba ich wykonania wiąże się z minimalizacją błędów określenia zarówno rodzaju kopaliny jak też ilościi tej kopaliny, dlatego też istnieje kilka kategorii rozpoznania od A do E (jesli dobrze pamiętam), te kategorie różnią się procentowym błędem określenia ilości zasobów, przy czym najmniej dokładną kategorią rozpoznania, podlegajacą zatwierdzeniu jest D (proszę czytających o ewentualną poprawę jesli sie mylę), która dopuszcza błąd chyba 40 % (przykro mi ale naprawdę nie pamiętam); oczywiście można też stosowac metody rozpoznania nieingerencyjne, np. metody geofizyczne ale po pierwsze nie zawsze da się je stosowac a po drugie nie do wszystkich kopalin ....
- ktoś może postawic pytanie: to dlaczego i zarazem po co dokumentowac w tak niskiej kategorii jak przeciez można to zrobic np. w kategorii B ? - owszem można tyle, że przy takim oczekiwaniu trzeba wykonac znacznie więcej robót geologicznych (np. odwiertów) i tym samym znacznie więcej zapłacic za takie rozpoznanie; czasem lepiej opłaci się mniej zapłacic za roboty geologiczne i miec mniejszą pewnośc co do ilości zasobów niż wydac pieniądze i miec pewnośc że złoża jest niewiele ..... - dlatego też rzetelny projekt prac geologicznych i ograniczenie do minimum robót geologicznych wymagają od dokumentatora dużego doświadczenia i sporej wiedzy w zakresie geologii i przedmiotów pokrewnych; nie sztuką jest zaprojektowanie gęstej siatki wierceń i wydanie ogromnych pieniędzy w celu udokumentowania złoża ....