Taka jest dobra praktyka i tak być powinno - złożyć kompletny i kompletnie podpisany.
A że niekiedy w życiu bywa różnie, bo terminy gonią a nie wszyscy uprawnieni do podpisu są akurat dostępni... wtedy wiele zależy od włodarzy konkretnej gminy. U jednych znajdziemy zrozumienie i zmrużą łaskawie oko, a przez drugich zostaniemy posądzeni o lekceważenie i nienależyte wychowanie. Generalnie, z własnych obserwacji, akceptowana mi była na ogół wersja "robocza" jeżeli wszystkie załączniki i stronę tytułową sygnował KRZG. A żeby nie raziło puste miejsce na stronie tytułowej - w miejscu przewidzianym na podpis przedsiębiorcy waliłem wówczas pieczątkę nagłówkową spółki
Ale żeby było uczciwie - z opcją "zabieraj pan to i przynieś prawidłowo podpisane" też się spotkałem. I trzy tygodnie w plecy, bo prezesi i dyrektoriat nieosiągalni