hmmm...chyba każdy widzi tu interes taki, jaki reprezentuje
jedyne co organ w moim odczuciu może nie uznać za rażące to niewielkie pomijalne ilości, które wynikają z szacunkowości wydobycia do czasu obmiaru wyrobiska.
Sądzę, że podchodząc w ten sposób, że dzielimy przekroczenia na małe, średnie czy wielkie przekroczenie warte uwagi (a każdy organ sam decydowałby jaki limit uzna za istotny) to jedni przedsiębiorcy byliby w gorszej sytuacji jak inni (w zależności od tego co uzna urzędnik w danym powiecie). Dodatkowo, czy nie doprowadziłoby to z czasem do tego ze ten warunek jest tak bardzo uznaniowy że pomijalny przy nadzorze nad koncesjami starościańskimi? nie rozumiem po co w takiej sytuacji ustawodawca formułowałby wyrażenie w sposób taki, że wydobycie kopaliny "nie przekroczy 20 000 m3"
Może będę kontrowersyjna ale podtrzymuję że zgodnie z moim odczuciem, wszystko ponad rozsądkowe pominięcie związane z szacunkowścią pomijamy, a cala reszta winna być pilnie przestudiowana i (o ile nie było to spowodowane czynnikami zewnętrznymi niezaleznymi od przedsiębiorcy), być uznane za rażące naruszenie warunków koncesji.
Tyle mój zdrowy rozsądek. Roztrząsanie tego pod kątem prawnym sprawia, że zaczynam się czuć co najmniej schizofrenicznie bo okaże się ze wszystko jest względne - więc jak egzekwować przepisy ?